Wspomnienie o Janie Szafrańskim - Dyrektorze Magurskiego Parku Narodowego Drukuj
 

Głęboko poruszony wiadomością o śmierci Janka Szafrańskiego - dyrektora i twórcy Magurskiego Parku Narodowego, kreślę tych kilka zdań, czując się w obowiązku dać świadectwo o tym wspaniałym przyrodniku i wyjątkowym Człowieku. Znałem tylko jednego przed Nim, który o przyrodzie, lesie i wspaniałościach natury potrafił mówić z takim entuzjazmem. Był nim nasz wspólny Mistrz, nieodżałowanej pamięci Profesor Stefan Myczkowski, wybitny uczony, a przy tym pasjonat ochrony przyrody, często narażający się rządzącym, w czym przejawiała się jego bezkompromisowość. Janek Szafrański - jego student, przejął od Mistrza jego najważniejsze cechy: pasję dla skutecznej ochrony przyrody, prawdziwą do niej miłość
i niezwykłą konsekwencję w działaniu, która pozwalała osiągać mu cele, które wydawały się nieosiągalne. Mimo, że Janek Szafrański wybrał pracę w terenie, odrzucając możliwość podjęcia pracy naukowej na uczelni, to budził powszechny szacunek swoich profesorów, a później wszystkich kolejnych przełożonych. Jego pracę i sukcesy poznałem z końcem lat osiemdziesiątych, kiedy Jan Szafrański pełnił funkcję zastępcy dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska i Wojewódzkiego Konserwatora Ochrony Przyrody w krośnieńskim Urzędzie Wojewódzkim. Po sąsiedzku działałem w województwie nowosądeckim. Mimo rozdrobnienia wojewódzkiego potrafiliśmy tworzyć „makroregionalne" struktury, w których na przyrodę, gospodarkę wodną, czy strategię ochrony powietrza patrzyliśmy bez oglądania się na „granice", wymieniając wszystkie ważne informacje. Janek Szafrański był wielkim entuzjastą tego współdziałania. Już wówczas województwo krośnieńskie było „rekordzistą" w ilości objętych prawnymi formami ochrony przyrody obszarów, w stosunku do powierzchni województwa. Jako jedno z pierwszych miało też parki krajobrazowe międzywojewódzkie, np. Góry Słonne, co było wyłączną zasługą ogromnej pracy i żelaznej konsekwencji dyrektora Szafrańskiego. Był przy tym wierny ideałom wpojonym Mu przez Mistrza i zawsze o nim pamiętał. Po nieoczekiwanej, tragicznej śmierci Profesora Stefana Myczkowskiego,
z i inicjatywy Jana Szafrańskiego, nowoutworzony, wspaniały rezerwat przyrody na zboczach Otrytu w Nadleśnictwie Lutowiska, został nazwany Jego, tj. Stefana Myczkowskiego imieniem. Janek Szafrański był przy tym człowiekiem niezwykle skromnym. Dla Niego liczyło się osiągnięcie celu, a komu zostanie przypisany zaszczyt z tego tytułu, było już mniej ważne. Może właśnie dlatego osiągał tak wiele? Przecież żył i pracował w czasach gdzie dla bezpartyjnych fachowców nie zawsze było miejsce w administracji. Jak już podkreślałem był konsekwentny. Także w odmawianiu jakichkolwiek poważniejszych awansów.

Z wielkim przekonaniem stawiałem Go za przykład najwybitniejszego i najlepszego Wojewódzkiego Konserwatora Ochrony Przyrody w Polsce, kiedy przez krótki czas przyszło mi pełnić funkcję  Głównego Konserwatora.  Nigdy nie zapomnę  Jego referatu na plenarnym posiedzeniu Państwowej Rady Ochrony Przyrody, kiedy przedstawiał strategię ochrony przyrody województwa krośnieńskiego oraz stan przygotowań do utworzenia Magurskiego Parku Narodowego. Pełna aprobata tego zacnego grona i podziw dla zaangażowania i entuzjazmu Referenta był dla Niego wystarczającą „zapłatą". Natomiast próby namówienia Jana Szafrańskiego przeze mnie lub moich następców na „awans" i przejście do Ministerstwa na jakieś poważne stanowisko, zawsze kończyły się tak samo: bardzo kulturalnym, ale też jednoznacznym podziękowaniem za propozycję.

Jako uwieńczenie celów swojej wieloletniej strategii ochroniarskiej na Podkarpaciu, wyznaczył sobie Jan Szafrański utworzenie Magurskiego Parku Narodowego. Niepowtarzalna i dobrze zachowana, niezwykle różnorodna przyroda tej części Beskidu Niskiego bardzo Go fascynowała. Miał na Swojej drodze potężnych przeciwników. Lasy Państwowe nie odnosiły się do projektu entuzjastycznie, a i władze Gminy Krempna miały poważne wątpliwości. Park narodowy kojarzył się
z zamykaniem terenów, zwolnieniami i wieloma ograniczeniami, których w tamtych terenach nie doświadczono. Jan wiedział jednak, że z ludźmi trzeba rozmawiać, bo forsowanie najsłuszniejszych nawet projektów „na siłę" nie będzie trwałe
i skuteczne. Potrafił zjednać po Swojej stronie zarówno Wojewodę Krośnieńskiego, jak i Ministerstwo Ochrony Środowiska, a później także organy Sejmu i Senatu. Miałem zaszczyt w tych „zmaganiach" uczestniczyć i podziwiać niespożytą energię Janka Szafrańskiego, który wiedział, że to o co walczy jest ważne i słuszne. To był zresztą jedyny moment, kiedy Jan Szafrański pozwolił się Wojewodzie Krośnieńskiemu awansować na „pełnego" dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Wojewódzkiego. Postawił jednak dwa warunki, a mianowicie, że zachowa jednocześnie funkcję Wojewódzkiego Konserwatora Ochrony Przyrody, a ponadto, że z chwilą utworzenia przez Radę Ministrów Magurskiego Parku Narodowego zostanie jego pierwszym dyrektorem. Jak dobrze wiemy, tak się właśnie stało. Wiemy także, że stało się dobrze.

16 lat Jego „dyrektorowania", to ciągle marsz w górę ku nowym celom. Wspaniale zorganizowana Dyrekcja i funkcjonalny obiekt zarządzania. Jeden z najnowocześniejszych obiektów muzealno-dydaktycznych spośród wszystkich parków narodowych. To tu do Magurskiego Parku przyjeżdżaliśmy się szkolić i uczyć jak pokazywać zwiedzającym unikalną przyrodę. Jan Szafrański miał nieprawdopodobną intuicję i pomysłowość.  Umiał zapalać u innych tę „Iskrę Bożą", która jego napędzała do działania. Kochał ludzi i przyrodę, kochał Boga - Stworzyciela, o czym w niezwykle osobistych wyznaniach mówił, a raczej dawał odczuć.  Bardzo trudno pogodzić się z faktem, że poprzedził nas - tylu starszych od Siebie, i odszedł do wieczności.

Żegnam Cię Janku, jako wzór człowieka, który skutecznie chronił najcenniejsze dobra przyrody, kochając i rozumiejąc przy tym ludzkie potrzeby. Żegnam Cię jako Człowieka, który w swoich dokonaniach pozostawiasz po Sobie tyle „żywych pomników", że nawet trudno je zliczyć.

Żegnam Cię w końcu jako młodszego Kolegę ze studiów, ale później wspaniałego przyjaciela i wzór do naśladowania we wszystkim co dla ludzi i przyrody robiłeś. Mimo że ukochałeś Swój Magurski Park, to jednak wysoko nad niego wyrosłeś. Pamiętać Cię będą następne pokolenia ludzi chroniących przyrodę ojczystą, jako wzór godny naśladowania. Łączę się
w żałobie i bólu jaki sprawia Twoje odejście Najbliższej Rodzinie i Współpracownikom.

Szkoda, że walkę z okrutną chorobą przegrałeś , ale miałeś widocznie w Boskich planach zacząć wreszcie patrzeć na nas
„z góry" i Swoje życiowe dzieło wspierać w inny sposób, z pomocą Swoich następców.

 

Jan Komornicki - leśnik, Gł.Kons.Przyr.(1992), Poseł II kad., Ambasador Tytularny, Dyr.Bieszczadzkiego Parku Narodowego(2003-2006)

 

 
  • Polish
  • English
home